Dennica wspólna dla dwóch uli

Przed kilkoma laty w pasiece Berest został opracowany prototyp dennicy ulowej przeznaczonej do ustawienia na niej dwóch uli z rodzinami pszczelimi. Jest ona przystosowana do uli produkowanych i używanych w tej pasiece.

Są to ule Wielkopolskie produkowane przez nas już wiele lat. Konstrukcja dennicy nie jest skomplikowana, a najważniejszym elementem nowatorskim jest zaopatrzenie jej w listwę kierunkową pozwalającą na takie przestawianie, aby wchodzące do wylotu pszczoły mogły być kierowane do prawego lub lewego ula, w zależności od potrzeby wynikającej z sytuacji pożytkowej.

Do opracowania takiej dennicy skłoniły mnie wypowiedzi starszych pszczelarzy. Kiedy, prowadząc szkolenia, pokazywałem im nowy sprzęt i lekkie ule, dzięki którym łatwo przewozić pszczoły czy stosować w czasie wczesnych pożytków naloty, kiwali z uznaniem głowami.

fot1 Twierdzili jednak równocześnie, że niektórych zabiegów w pasiece nie mogą wykonać z powodu braku sił oraz trudności ze znalezieniem pomocy do odniesienia czy przestawienia ula.

Do nich więc szczególnie kierowana jest ta oferta. Pokazuje ona, jak w pasiece stacjonarnej, ale liczącej co najmniej 2, 4 czy 6 uli można bez ruszania ich z miejsca stosować ciekawą gospodarkę pasieczną i bardzo małym nakładem pracy regulować siłę rodzin produkcyjnych tak, jak na to wskazują warunki pożytkowe.

Dennic takich w warsztacie przy pasiece wykonanych zostało około 20 sztuk i zostały one umieszczone w kilku pasiekach w różnych rejonach kraju w celu ich wypróbowania w praktyce. Po kilku latach z większości z nich nadeszły bardzo pochlebne opinie. Potwierdzają one, że dennice podwójne spełniają stawiane przed nimi zadania i są bardzo pomocne w prowadzeniu stacjonarnej gospodarki pasiecznej.

Budowa dennicy

Dennica podwójna zbudowana jest z materiałów podobnych jak budowane przez nas ule, a wiec kombinacji drewna i płyty pilśniowej. Ponieważ istnieje możliwość zimowania na niej pszczół, dlatego jest ocieplona podobnie jak prosta dennica naszego ula Wielkopolskiego, a jej zasadniczą nowością jest to, że pszczoły po wejściu z mostka znajdują się w przedsionku umożliwiającym działanie listwy kierunkowej dzielącej ten przedsionek na dwie części (zdj. 1).

fot2Odległość, w jakiej stoi jeden ul od drugiego, zależy od okapu daszka. Należy zachować kilkucentymetrową rezerwę, aby przy zakładaniu jednym daszkiem nie stukać o drugi. Listwa kierunkowa biegnie do tylnej ściany, dokładnie dzieląc przedsionek, i na końcu umocowana jest jednym wkrętem tak, aby można ją było przesuwać w obydwu kierunkach, z jednego końca wylotu do drugiego.

Jak widać na zdjęciu, ważnym jest, aby z wierzchu wykonać takie połączenia (wręgi), jakie posiada dolna część korpusu gniazdowego. Przy wykonywaniu tej dennicy konieczne jest szczelne wykonanie części, która znajduje się pomiędzy stojącymi ulami, aby w czasie deszczu woda nie miała możliwości zaciekania do wnętrza dennicy. Narażałoby ją to na zbyt szybkie zniszczenie, ponieważ ta część ula najtrudniej wysycha.

Gospodarka pasieczna

Na taką wspólną dennicę można stawiać ule już od wczesnej wiosny. Jeśli rodziny w pasiece ustawione są w większej odległości, można je do siebie przybliżać stopniowo tak, aby w pewnym momencie odsunąć je do tyłu, a następnie przestawić na wspólną dennicę, zabierając tym samym dennice pojedyncze.

W tym czasie listwa kierunkowa ustawiona jest centralnie i pszczoły wykorzystują swoje połowy przedsionków wylotowych tak, jakby pracowały w niewielkim pawilonie (zdj. 2). Pszczelarz w tym czasie stara się doprowadzić je do siły tak jak potrafi i jak pozwalają na to warunki. Gdyby okazało się, że do pierwszego pożytku towarowego obie rodziny doszły do odpowiedniej siły, to można oczywiście je traktować indywidualnie. Nic nie stoi na przeszkodzie, aby każda z nich dostawała jedną lub dwie nadstawki. Często jednak zdarza się tak, że pożytek znacznie wyprzedza szybkość rozwoju rodzin i wtedy należy zastosować zabieg, który umożliwia właśnie wspólna dennica.

fot3Wybieramy wtedy jedną z rodzin jako produkcyjną, a drugą potraktuje my jako pomocniczą. W pasiece zwykle zabiera się wtedy jedną rodzinę i odnosi na inne miejsce tak, aby pszczoły lotne zasiliły rodzinę pozostawioną i dzięki temu w niej uzyskujemy miód towarowy. Tutaj zabieg będzie polegał na przestawieniu listwy kierunkowej w kierunku przeciwnym do rodziny produkcyjnej. Pozostawiamy jednak niewielki otwór, gdzieś około 3 cm, aby rodzina traktowana jako pomocnicza miała zapewniony dopływ pewnej ilości pszczół, przez co nie będzie wymagała opieki, jakiej potrzebuje przez kilka dni rodzina odstawiona przy tradycyjnie wykonanym nalocie (zdj. 3).

Pszczoły z reguły wykorzystują całą szerokość wylotu, jaki posiadają i siadają tak, jak pozwalają na to warunki pogodowe, a więc wiatr lub nawet intensywność lotów pszczół z własnego ula. Przesunięcie listwy, która tylko kilka centymetrów wystaje poza obręb dennicy, nie zmienia zasadniczo wyglądu ula i nie wprowadza zamieszania wśród przylatujących zbieraczek.

Każda pszczoła wchodząca do wylotu kierowana jest przez listwę pod tę rodzinę, którą wybraliśmy jako produkcyjną. Tej właśnie rodzinie powinniśmy dać odpowiednią ilość miejsca na składanie surowca miodowego, aby zwiększony jego napływ nie był ograniczony brakiem miejsca na jego składanie.

Rodzina pomocnicza na skutek znacznego zmniejszenia ilości pszczoły lotnej osłabnie i należy sprawdzić, czy nie ma w niej problemu z należytym obsiadaniem czerwia, a wkrótce także z ilością pokarmu. W razie potrzeby można kilka ramek z większą ilością sklepionego czerwia przełożyć do rodziny produkcyjnej. Można też dokonać korekty ustawienia listwy kierunkowej i tym sposobem uzyskać wymagany stan tej rodziny. Przy względnej pogodzie w rodzinie produkcyjnej dość szybko pojawi się miód. Czasem, zwłaszcza kiedy pożytek jest intensywny, pszczoły mogą w krótkim czasie zalać nakropem ramki, a mimo to pszczelarz może mieć wątpliwości, czy taki miód już odbierać, gdyż może on być jeszcze niedojrzały. Można wtedy dokonać zabiegu odwrotnego. Jest on tym bardziej pożądany, że w tym czasie, już po odebraniu większości pszczoły lotnej z rodziny traktowanej jako pomocnicza, w tej właśnie rodzinie znacząco zmniejszyła się ilość czerwia i tym samym spadło spożycie własne pokarmu. Jeżeli więc w tym czasie przesuniemy listwę kierunkową w przeciwną stronę wylotu, zostawiając z kolei tutaj niewielkie wyjście, spowodujemy, że ta duża ilość pszczoły lotnej w krótkim czasie i tutaj zgromadzi pewną ilość miodu. Czynność taka zdecydowanie pomaga w zlikwidowaniu mogącego się pojawić nastroju rojowego w rodzinie produkcyjnej. Przy dużej sile wystarczy czasem kilka dni niepogody i przebywające w większej ilości w ulu zbieraczki mogą zacząć myśleć o rójce.

W trakcie pożytków późniejszych, kiedy już pszczoły są w sile, mogą normalnie pracować przy centralnie ustawionej listwie kierunkowej. Mogą jednak w trakcie sezonu powstawać sytuacje, kiedy znów będzie ona użyteczna. Któraś z rodzin może się wyroić, może nastąpić wymiana matki lub odebranie kilku plastrów do tworzonych odkładów i wtedy problem wyrównywania siły stojących na wspólnej dennicy uli może być rozwiązywany właśnie w taki sposób. W razie potrzeby przewiezienia pasieki na inny pożytek nic nie stoi na przeszkodzie, aby na ten czas postawić te rodziny na dennice pojedyncze, a dopiero na miejscu znów wykorzystać dennice podwójne. Osobiście radzę przed przygotowaniem pszczół do zazimowania przestawić je na dennice pojedyncze. Pszczelarze, którzy mają za sobą praktykę prowadzenia pasieki w pawilonie, znają przypadki przeprowadzania się pszczół do tego ula, w którym wyczują bardziej im odpowiadającą matkę. Również gdyby okazało się, że któraś z rodzin straciła matkę, to rodzina z matką niepokojona odgłosami bezmatka przenoszonymi przez wspólną dennicę także źle by zimowała.

Uwagi końcowe

Przy tak ogromnym zróżnicowaniu, jakie dotyczy pszczelarzy, a także wielkości pasiek, przy różnych warunkach pożytkowych i różnorodności gospodarki pasiecznej niemożliwym jest opracowanie jednej, wspólnej metody pszczelarzenia. Oczywistym jest, że takiej być nie może, ale każdy sposób zawierający racjonalne elementy tej gospodarki znajdzie grono zainteresowanych nim osób. Chciałbym, aby tak właśnie czytelnicy potraktowali tę propozycję. Jak zwykle znajdą się tacy, których to rozwiązanie nie zainteresuje, ale jestem pewien, że dla sporej grupy pszczelarzy może ono być bardzo pomocne i zdobędą dzięki niemu umiejętność kierowania pszczołami.